Krzysztof S. z Dąbrówki oskarżony o zabójstwo: - Żałuję tego czynu. To było podłe

Zobacz wideo: Drogówka zabiera auta piratom drogowym.

Na ławie oskarżonych zasiadało także sześć innych osób (czterech mężczyzn i dwie kobiety). Trzem mężczyznom Prokuratura Rejonowa w Tucholi zarzuciła udział w pobiciu poszkodowanego i usiłowaniu rozboju na Arturze Ch., do których doszło w przeddzień zabójstwa, zaś pozostałym oskarżonym udzielenie pomocy w pobiciu.

Poszło o względy młodej kobiety

36-letni Krzysztof S. zabiegał o względy młodej mieszkanki Dąbrówki, ale ta spotykała się z 32-letnim Arturem Ch. Kilka miesięcy przed zabójstwem Krzysztof S. miał do niego podżegać znajomego Pawła Cz., ale bez powodzenia. Później namówił do pobicia rywala trzech znajomych, którzy zrobili to 29 kwietnia 2020 r. Napad był nieudolny – pałka się złamała, gaz użyty pod wiatr poraził samego sprawcę, a na widok pistoletu Artur Ch. miał się ponoć zaśmiać. Tak czy inaczej został pobity, choć niegroźnie.

Nazajutrz przed domem Artura Ch., gdy ten wysiadł ze swojego auta, został zaatakowany nożem przez Krzysztofa S. Zwłoki znalazł rankiem 1 maja ubr. ojciec ofiary. Sekcja zwłok wykazała ok. 60 ran kłutych i ciętych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ciało było zmasakrowane, a głowa niemal odcięta.

Oskarżyciel zażądał dożywocia

Prokurator Tomasz Krysiński dowodził w mowie końcowej, że główny oskarżony przyznał się do winy. Był poczytalny, choć stwierdzono zaburzenia osobowości. Oskarżyciel zażądał kary łącznej za zabójstwo i nakłanianie do przestępstwa innych osób dożywotniego więzienia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 30 latach. Zadośćuczynienie w wysokości po 500 tys. zł miałoby trafić na kontro siostry zamordowanego, jego 68-letniego ojca i 10-letniej córki.

Oskarżony przeprosił rodzinę zabitego

Mecenas Artur Kotulski, obrońca Krzysztofa S.,wskazał na przesłanki mogące wpłynąć na złagodzenie wyroku – że jego klient nie negował swej roli w całej sprawie, współpracował z organami ścigania, nie był karany, wyraził skruchę, a także nie uchyla się od zadośćuczynienia (ale nie w tak wysokich sumach). Zdaniem obrońcy, kara dożywocia byłaby rażąco surowa.

Sam oskarżony powiedział:

„Przepraszam rodzinę zamordowanego. Żałuję tego czynu. To było podłe. Proszę o łagodny wymiar kary”.

Zapewnił także, że kondolencje złożone przez niego siostrze zamordowanego i jej ojcu dzień po zabójstwie nie były wynikiem gry, ale były szczere.

Po kilka lat dla pozostałych?

Dla pozostałych oskarżonych prokurator zażądał kar od roku pozbawienia wolności (z warunkowym zawieszenie wykonania kary na 2 lata) do 5 lat bezwzględnego więzienia. Mieliby też zapłacić grzywny po 2 tys. zł i pokryć koszty sądowe.

Ich obrońcy podkreślali, że sprawy nie można kwalifikować jako usiłowanie rozboju, bo nie mieli zamiaru dokonać zaboru mienia (tel. komórkowego), a jedynie chcieli zabrać baterię, aby pobity nie mógł zadzwonić na policję.

Oskarżeni wyrazili skruchę i poprosili o łagodne wymiary kar.