Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leno w Przódk 2023. Kaszubski rajd samochodów bloku wschodniego z przystankiem w Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim. Zobacz zdjecia

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Kaszubski Rajd Pojazdów Bloku Wschodniego Leno w Przódk pierwszy przystanek zrobił przed Muzeum PRL w Sępólnie. Można było podziwiać radzieckie UAZ-y, wołgi, łady, czechosłowackie skody, tatry, NRD-owskie wartburgi i trabanty, ale też rodzime żuki (w tym strażackie), nysy, fiaty 125p, 126p i polonezy.
Kaszubski Rajd Pojazdów Bloku Wschodniego Leno w Przódk pierwszy przystanek zrobił przed Muzeum PRL w Sępólnie. Można było podziwiać radzieckie UAZ-y, wołgi, łady, czechosłowackie skody, tatry, NRD-owskie wartburgi i trabanty, ale też rodzime żuki (w tym strażackie), nysy, fiaty 125p, 126p i polonezy. Sandra Szymańska
Wartburgi, wołgi, tatry, łady, trabanty, ale też małe i duże fiaty – około 80 starych klasycznych samochodów produkcji bloku wschodniego zajechało na plac przed Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim. Wszystko w ramach trasy kaszubskiego rajdu Leno w Przódk.

W latach 30. XX wieku koncern paliwowy Schell organizował przejazdy turystyczne, mijając ówczesne niemieckie miejscowości, w których mieściły się ich stacje paliw. Kaszubski Rajd Pojazdów Bloku Wschodniego Leno w Przódk to rajd na trasie Schella, który w 2022 roku AutoKaszuby i Automobilklub Bytowski reaktywował po 90 latach. „Wskrzeszona”, dwudniowa (21-22.05) impreza skupia miłośników klasyki motoryzacji - nie tylko PRL, ale też całego bloku wschodniego Pomorza. I ta właśnie idea przyświeca rajdowi - w podróż mogą pojechać udział jedynie pojazdy wyprodukowane w krajach socjalistycznych. Intrygująca jest tez sama nazwa rajdu, co w języku kaszubskim „leno w przódk” oznacza „tylko do przodu”.

Leno w Przódk do Sępólna

W ubiegłym roku trasa liczyła 270 kilometrów, a odcinek Bytów – Miastko – Polanów – Sławno – Słupsk – Lębork – Jasień – Bytów przejechało 18 wiekowych samochodów. Już wtedy organizatorzy wiedzieli, że koniecznie musi być kolejna i to liczniejsza. W tym roku druga edycja liczy 360 kilometrów trasą Bytów – Sępólno Krajeńskie – Zblewo – Kolano – Kawle Górne – Bytów, a wystartowało w niej aż 80 ekip. Nie jest ot wyścig, lecz motoryzacyjno-turystyczna integracja.

- Mamy te same zainteresowanie i te same niewygody. W każdym aucie jedzie osoba, która zna się na mechanice i na trasie naprawi usterkę. Musimy liczyć na siebie. Wspólna pasja to czerpanie przyjemności z samej jazdy, spotkania z ludźmi i dziele­nia się z doświadczeniami. Naszym celem jest także pokazanie, że ta część motoryzacji może być kultywowana przez całe rodziny, przekazując je młodszym pokoleniom. Przy okazji chcemy poznawać historię, kulturę i zwyczaje regionalne. Nie tylko kaszubskie. Lubimy także dotykać i przypominać sobie wygląd dawnych przedmiotów nie tylko związanych z motoryzacją, ale również tych codziennego użytku – mówi Bogdan Adamczyk z Automobilklubu Bytowskiego, pomysłodawca i inicjator rajdu, a oprócz tego dziennikarz i grafik „Kuriera Bytowskiego".

Tegoroczny rajd ruszył o godzinie 7.00 spod Bytowa i pierwszym jego przystankiem było Pomorskie Muzeum Okręgowe Muzeum PRL w Sępólnie Krajeńskim. Na placu można było podziwiać radzieckie UAZ-y, wołgi, łady, czechosłowackie skody, tatry, NRD-owskie wartburgi i trabanty, ale też rodzime żuki (w tym strażackie), nysy, fiaty 125p, 126p i polonezy. Był też jeden motocykl. Każde auto wyjątkowe, zadbane i sprawne, każde z ciekawą historią.

Najstarszy samochód, który brał udział w rajdzie, to jugosłowiańska zastava z 1967 roku zbudowana na bazie fiata 500. Z 1969 roku była też srebrna wołga.

Żółty trabant Bogdana Adamczyka

Trabant Bogdana to jeden z ostatnich wyprodukowanych egzemplarzy z 1991 roku, którego nabył cztery lata temu za 4,5 tysiąca złotych. Pierwotnie był blady, szary – dziś to odrestaurowana, jaskrawożółta perełka (łącznie z tapicerką), w którą jej właściciel włożył całe serce i pięć razy więcej pieniędzy niż wartość zakupu. Odratowanie klasyka z NRD trwało pięć miesięcy. Pomogli koledzy.

- Moja żona ma garbusa w tym samym kolorze. Jej auto jest okrągłe, a moje kwadratowe. Pasujemy do siebie. Fajnie to wygląda, jak razem jedziemy przez miasto – opowiada Adamczyk.

A żony właśnie, razem z dziećmi, towarzyszyły swoim mężom w motoryzacyjnej podróży.

- Oczywiście, żony zabieramy – dodaje pospiesznie.

Marcin Gulka, dyrektor POM PRL, zaprezentował uczestnikom rajdu swoje „5-letnie dziecko”, oprowadzając gości po muzeum. Większość z nich zna już to miejsce. Jak mówi Bogdan Adamczyk, jest to ich „miejsce kultu”, bo co roku meldują się pod muzeum na zlotach motoryzacyjnych. Z chęcią jednak obejrzeli wystawę po raz kolejny, bo pojawiło się w nim kilka nowości.

Kolejnym przystankiem były m.in. Fojutowo oraz Zblewo, gdzie sępoleńskie muzeum ma swoją filię przeznaczoną specjalnie na militarne perełki motoryzacji. Dzień pasjonaci starych samochodów zakończą nieopodal Wieżycy kaszubską biesiadą w klimacie PRL. W niedzielę uczestnicy rajdu ruszą do Kartuz i Kawli Dolnych, by następnie zakończyć rajd w Udorpiu.

*****
Czytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sepolnokrajenskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto