Rosja. Piąta edycja Międzynarodowego Konkursu Fotograficznego 35 Awards organizowanego online: 418 tysięcy zdjęć, 22 kategorie, 117 tysięcy fotografów ze 170 krajów i jury składające się z 50 profesjonalnych fotografów z 50 państw świata. Drugie miejsce w kategorii Wildlife (dzika przyroda) wędruje do Łukasza Gwiździela, mieszkańca Debrzna w województwie pomorskim, pochodzącego ze wsi Orzełek w powiecie sępoleńskim w Kujawsko-Pomorskiem. Właśnie na granicy tych dwóch województw powstała nagrodzona seria zdjęć żurawi nad rozlewiskiem.
Sukces tuż za rogiem
Na co dzień Łukasz Gwiździel pracuje w biurze Nadleśnictwa Lutówko jako specjalista służby leśnej do spraw informatyki i ochrony lasu oraz jako rzecznik prasowy. Właśnie w pracy zaczęła się jego przygoda z fotografią przyrodniczą.
- Śmieję się, że urodziłem się, by robić zdjęcia, ale dowiedziałem się o tym dopiero po trzydziestce. Od blisko 10 lat zajmuję się fotografią, ale tak na poważnie od kilku. W Nadleśnictwie pracuję głównie za biurkiem, a moja pasja zaczęła się właśnie od przygotowania materiału na stronę internetową. Na początku były to zwykłe zdjęcia zrobione mimochodem, teraz to moja pasja – wspomina. - Fotografuję w drodze do pracy, w weekendy, w każdej wolnej chwili – dodaje.
Urodziłem się, by robić zdjęcia, ale dowiedziałem się o tym dopiero po trzydziestce.
Łukasz Gwiździel
Łukasz Gwiździel znany jest w lokalnym środowisku fotografów. Niejednokrotnie wygrywał konkursy organizowane m.in. przez Krajeński Park Krajobrazowy, ale na swoim koncie ma również wysokie miejsca w konkursach ogólnopolskich. W końcu w zeszłym roku postanowił jeszcze bardziej podnieść sobie poprzeczkę i spróbować swoich sił w konkursie międzynarodowym.
- Zgłosiłem kilka pojedynczych zdjęć oraz serię. Konkurencja była ogromna. Etapami przez kilka miesięcy prace przeglądało jury. Moje dotarły do ostatniego etapu i zajęły 2. miejsce. Rywalizowały ze zdjęciami z całego świata, więc nagroda bardzo mnie zaskoczyła. Jak widać, nie trzeba jechać na koniec świata. Można osiągnąć sukces, fotografując miejsca tuż za rogiem.
Od kuchni
W czym tkwi sukces nagrodzonych zdjęć Łukasza Gwiździela? Seria przedstawia żurawie nad rozlewiskiem, sfotografowane jednego poranka w październiku 2018 roku na granicy nocy i dnia: przed wschodem słońca, gdy jest jeszcze ciemno oraz po wschodzie – w pierwszych promieniach wschodzącego słońca. Ujęcia były robione tuż nad poziomem wody. To zmieniające się światło zachwyca najbardziej, ale na sukces złożyły się także perspektywa fotografii, przygotowanie i przede wszystkim samo nastawienie fotografa.
- Ptaki w tamtym miejscu fotografuję od kilku lat. Znam każdy zakamarek tego małego rozlewiska.Tamtej jesieni poświęciłem na sesje z żurawiami dwa tygodnie, aż w końcu trafił się taki poranek, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Tego dnia po raz kolejny wstałem dwie godziny przed wschodem słońca i tak się przygotowałem, by maksymalnie wykorzystać to miejsce, czas i dogodne warunki – wyjaśnia Łukasz. - Największe skupiska żurawi są jesienią, przed odlotem do tzw. ciepłych krajów. Do tych ptaków trzeba się wybrać w nocy, blisko do nich podejść w ciemności. Wtedy one mnie nie widzą. Dobrze, gdy noc jest bezksiężycowa. Wtedy czekam godzinę na pierwsze pojawiające się na niebie promienie słońca. Leżę w ukryciu, aż wszystkie żurawie odlecą na żerowisko.
Tamtej jesieni poświęciłem na sesje z żurawiami dwa tygodnie, aż w końcu trafił się taki poranek, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem.
Jak podkreśla fotograf, ważne, by mieć ze sobą dwa zestawy sprzętu. - Tego poranka robiłem jednocześnie zbliżenia i szersze kadry, co urozmaiciło serię. Pierwsze zdjęcia są z momentu, gdy słońce jest jeszcze schowane za horyzontem. Ptaki wtedy śpią, potem się budzą, czyszczą piórka. Kolejne zdjęcia przedstawiają ich przygotowania do odlotu, prostowanie skrzydeł. One mają swoje „zegarki” i po kolei opuszczają legowisko. Startując, nalatywały wprost na mnie. I to wszystko zebrałem w jedną serię – tłumaczy.
Zatrzymane w kadrach naturalne zachowanie zwierząt świadczy też o tym, że żurawie tolerowały obecność osoby fotografującej je, nie płoszyły się. Właściwie, nie wiedziały, że są fotografowane. Dzięki temu udało się Łukaszowi osiągnąć cel.
Kadry z przesłaniem
Cierpliwość opłaciła się. Łukaszowi Gwiździelowi do pierwszego miejsca, a tym samym nagrody pieniężnej, zabrakło niewiele. Otrzymał certyfikat i katalog z najlepszymi zdjęciami konkursu. - Satysfakcja jest jednak ogromna. To miłe. Bardzo się cieszę, że ktoś docenił moje prace. Często zarysy kadrów pojawiają się w mojej głowie i tygodniami lub nawet miesiącami pracuję nad ich realizacją.
Żurawie z Lutówka to nie tylko artystyczne dzieło fotografa. To także kadry z przesłaniem. Signat tempora. - W ubiegłym roku była straszna susza. Rozlewisko pierwszy raz od wielu lat całkiem wyschło. W tym roku jest jeszcze trochę wody, ale ona niestety znika w oczach. Być może był to ostatni rok, kiedy zarchiwizowałem coś, co już może się nie powtórzyć. Wraz z postępującą suszą kurczą się miejsca lęgowe tych pięknych ptaków. Dziś żuraw to gatunek pospolity. Nie wiadomo, co będzie z tymi ptakami i tym miejscem za 20, 30 lat. To może już nie wrócić…
Być może był to ostatni rok, gdy zarchiwizowałem coś, co już może się nie powtórzyć. Wraz z postępującą suszą kurczą się miejsca lęgowe tych pięknych ptaków.
To, w jaki sposób Łukasz Gwiździel pokazuje otaczającą nas przyrodę można zobaczyć na jego autorskiej stronie www.lukaszgwizdziel.pl
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?