Historycy górą w najnowszym, 35 tomie "Zeszytów Chojnickich"

Górują materiały o charakterze historycznym i wspomnieniowym. Co ciekawe, niniejszy tom otwiera wspomnienie o osobie, która nie ma związków z Chojnicami. Ale z Krajny na Kaszuby nie jest daleko, a poza tym artykuł może poszerzyć horyzonty o ciekawych mieszkańcach regionu. Mowa o osobie Juliusa Eduarda Teusza, który był jednym z prekursorów odkrywania tajemnic Afryki. Wracając na bliższe nam podwórko – jeden z najczęstszych autorów „Zeszytów”, Krzysztof Kowalkowski zajął się ciekawą biografią policjanta z Czarnej Wody, Wawrzyńca Szóstaka.

- Niewiele osób dowierzało mi, gdy wspominałem, że odkryłem u niego małą drukarnię - opowiadał Kowalkowski podczas promocji „Zeszytów” w chojnickim ratuszu.

Inne opowiadania też powodują ciarki na grzbiecie. Choćby informacje o represjach wobec Kosznajdrów, które dosięgły ich za sprawą funkcjonariuszy UB. A jeśli komuś mało emocji, to warto się wdrożyć w niemalże detektywistyczny materiał Marka Kołyszki o chojnickich masonach.
Prawdziwym skarbem tegorocznych zeszytów są materiały pozyskane od nieżyjącego już Zbigniewa Stromskiego.

- Te zapiski otrzymałem niemal na łożu śmierci – wspominał Bogdan Kuffel, chojnicki historyk.

Człuchowianin Marian Fryda – kolejny autor odsłonił natomiast arkana staropolskiej sprawiedliwości, odnalezione w XVIII - wiecznych miejskich księgach.
Na uwagę zasługuje też kronikarska i mrówcza praca Andrzeja Lorbieckiego, który pieczołowicie zinwentaryzował cmentarze na terenie gminy Chojnice.

Kapsuła czasu już jest zakopana na Starym Rynku w Chojnicach [zdjęcia]

„Zeszyty Chojnickie” są jednak przestrzenią do publikacji innych opracowań. Dawid Norbert Piwowarczyk podjął się opisania roli poza metropolitarnych ośrodków miejskich – na przykładzie Chojnic i Słupska.

- Obydwa miasta są oddalone od metropolii, więc zdaniem autora powinny zadbać o swą indywidualną drogę rozwoju – relacjonowała na spotkania redaktor Maria Eichler.

Kto szuka biograficznych opracowań, też się nie zawiedzie – życiorys księdza Teodora Jankowskiego prześledził Kazimierz Jaruszewski, a o rodzinie Steinke, szczególnie o oficerze straży granicznej Alfonsie pisze jego potomek – Łukasz.
Słowem – jest o czym czytać, a każdy zamieszczony materiał może być inspiracją do dalszych poszukiwań.