Tucholscy strażacy w 2020 r. wyjechali do akcji aż 775 razy

Zobacz wideo: Więcej radarów na polskich drogach. Zapłaci za to Unia.

Niestety, sporo było pożarów, bo aż 137. Przeciętnie dochodziło do nich co 63 godziny i 56 minut, (w 2019 roku, co 56 godzin i 53 minuty). Analizując statystykę, odnotowano spadek o 17. Rozpatrując jednak kategorie obiektów, niepokoi wzrost o 13 w obiektach mieszkalnych. Łącznie w domach mieliśmy 59 pożarów, co stanowi ok. 43 proc. ogółu.

- Pomimo regularnie prowadzonych kampanii społecznych, akcji prewencyjnych i informacji medialnych o bezpieczeństwie pożarowym w domach i mieszkaniach liczba pożarów stale rośnie - zauważa komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Tucholi st.bryg. mgr inż. Dariusz Goźliński. - Takie kampanie jak „Czujka na straży twojego bezpieczeństwa”, „Kręci mnie bezpieczeństwo. W moim domu”, pogadanki i prelekcje na temat właściwego użytkowania instalacji i kotłów do ogrzewania, przewodów kominowych, spalinowych i wentylacyjnych, instalacji elektrycznych nie przekładają się na zmniejszenie liczby zdarzeń w budynkach mieszkalnych.

Przyczyny pożarów domów w powiecie tucholskim

Przyczyny? Nieprawidłowa eksploatacja urządzeń grzewczych to 46 zdarzeń, a 38 - nieostrożność przy posługiwaniu się ogniem.

Na szczęście, mimo rosnącej liczby pożarów w domach i mieszkaniach, nie było ofiar śmiertelnych. Dodajmy, straż wezwano cztery razy do budynków mieszkalnych, w których mogło dojść lub doszło do emisji tlenku węgla. Informacja o zagrożeniu pochodziła z zainstalowanych w mieszkaniach czujek tlenku węgla. Są one coraz częściej montowane i używane w domach i mieszkaniach. Jest to prawdopodobnie efekt prowadzonych kampanii społecznych.
W 2020 r. było też 605 tzw. miejscowych zagrożeń (co 14 godzin i 29 minut) i 33 fałszywych alarmów. Ze statystyki ubyło pożarów w lasach i w rolnictwie - spadek o ok. 50 proc. Nie jest to jednak tendencja stała. Ta liczba waha się w zależności od warunków atmosferycznych w okresie wiosennoletnim.