Koncert Entflorii w Sępólnie Krajeńskim. „Dzieci Oriona” wydają płytę

Entfloria to nietuzinkowe trio z Kamienia Krajeńskiego, które tworzy muzykę będące mieszanką wielu stylów: psychodelicznej elektroniki i nowoczesnego synthrocka. Ich autorskie kawałki mają w sobie zarówno taneczne, jak i typowo rockowe elementy. Muzycy grają to, co aktualnie czują, zgodnie z energią natury, bez szufladkowania i ograniczeń gatunkowych. Łączą świeżość i oryginalność pomysłów z czasami surowym, tajemniczym i ,,oldschoolowym" brzmieniem. Jak sami o sobie mówią, ich muzyka to dźwięki wprost z powietrza i z głębi ziemi, rozgrzewająca jak ogień i rześka jak górska woda.

W skład zespołu wchodzą: Wiktoria Żmudzka – wokal, syntezatory, bęben szamański, Filip Hoppe – wokal, gitara elektryczna, perkusja, syntezatory, Wiktor Kardasiński – perkusja, syntezatory, kij deszczowy.

Nie tak dawno grupa grała jak support koncertu gwiazdy Dni Więcborka Krzysztofa Cugowskiego, rok wcześniej wystąpiła w Sępólnie na Dniach Miasta przed zespołem Varius Manx. Wiele jednak wskazuje na to, że Entfloria sama za jakiś czas błyśnie jako gwiazda. Zwłaszcza, że jej członkowie określają się nawet „Dziećmi Oriona” (w domyśle gwiazdozbioru, którego tworzą trzy gwiazdy), tak jak tytuł jednego z ich utworu. Ćwiczą w piwnicy, która po latach prób stała się niewielkim, acz profesjonalnym studio. Dawno już jednak wyszli z poziomu garażowej kapeli i absolutnie nie pasują do „grania do kotleta. Niektórzy Wiktora i Filipa kojarzą z Óbikiem.

- Mieliśmy parę takich projektów, ale w końcu przyjęła się Entfloria. Zawsze problemem była liczba muzyków grających w okolicy czy miejsca do grania. Bardzo długo do Óbika szukaliśmy perkusisty. W końcu zgraliśmy się na miejscu w trzy osoby. Chcemy grać, gramy i jakoś nam to wychodzi – mówi Wiktor Karsiński.

- Mamy korzenie metalowe i staramy się, by wszystkie rzeczy, które nas ukształtowały, były obecne w tej muzyce, którą teraz robimy. Mamy wreszcie coś kompletnego, po tylu latach prób, po których prawie nic nie wynikało. Wydarzyły się rzeczy, które dodały nam wiary, że to jest ten zespół – dodaje Filip Hoppe. - Staramy się, by nasza muzyka nawiązywała do antyczności, przyszłości, ale też chcemy zostawić miejsce dla nas, tego co czujemy – zarówno w tekstach, jak i muzyce.

Grupa podczas koncertu, 6 sierpnia, tuż przed występem Bartasa Szymoniak w Centrum Kultury i Sztuki, zabrała słuchaczy do magicznego świata – pełnego światełek, mistycznych opowieści, starożytnej historii ludzkości, natury, kosmosu i mrocznych brzmień. W przygotowaniu jest płyta, na której znajdą się piosenki, które usłyszała widownia. Grupa zaprezentowała też jej okładkę. Kiedy się ukaże, tego jeszcze nie wiadomo. Jedynym opublikowanym singlem jest jak dotąd „Pani Ziemia”, którą zespół zagrał na bis.

Uwagę przyciąga wokalistka Entflorii, Wiktoria, z jej mocnym, a jednocześnie relaksującym głosem, Filip ze swoim heavy-metalowym zacięciem i Wiktor od efektów specjalnych, dodający nowoczesności elektroniką. Na ich koncertach ciągle się coś dzieje na scenie, pojawiają się niebanalne instrumenty (chociażby bęben szamański), którymi zmieniają się muzycy, a repertuar raz zmierza w kierunku heavy-metalu, by za chwilę wpaść w spokojne, odprężające, przypominające medytacje, brzmienia. Razem ci młodzi ludzie tworzą taką mieszankę muzyki, której nie gra nikt inny.