Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teodozja Kubicka z Więcborka skończyła 100 lat. Otrzymała marszałkowski medal

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Teodozja Kubicka z Więcborka 5 stycznia skończyła sto lat. Wychowała córkę i dwóch synów
Teodozja Kubicka z Więcborka 5 stycznia skończyła sto lat. Wychowała córkę i dwóch synów fot. archiwum rodzinne
Stuletnia Teodozja Kubicka z Więcborka została odznaczona medalem Unitas Durat, którym marszałek województwa kujawsko-pomorskiego honoruje najstarszych mieszkańców regionu.

Do grona wyróżnionych marszałkowskim medalem Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis dołączyła więcborczanka Teodozja Kubicka (z domu Kulawik).

Seniorka urodziła się 5 stycznia 1922 roku w Ryczówku. To miejscowość położona w ówczesnym województwie krakowskim (obecnie małopolskie). Jej rodzice, Antoni i Marianna, zajmowali się rolnictwem. Miała siedmioro rodzeństwa, trzy siostry i czworo braci. Gdy w latach 20. ubiegłego wieku Niemcy porzucili i opuścili ziemie na terenach obecnego powiatu sępoleńskiego, rodzina osiedliła się w Czarmuniu w gminie Więcbork, nabywając około 20-hektarowe gospodarstwo.

Życie Teodozji Kubickiej w latach wojny

Spokojne dorastanie pani Teodozji zburzyła nadchodząca II wojna światowa. Informacja o nadchodzących niemieckich agresorach zmusiła Kulawików do opuszczenia domu i ucieczkę w stronę Warszawy. Gdy stało się jasne, że ekspansja wroga również zmierza na wschód, rodzina postanowiła powrócić do opuszczonego gospodarstwa. Niestety było ono już przejęte przez Niemców.

To był trudny czas dla pani Teodozji. W wieku 17 lat zmuszona była do robót przymusowych w lesie czarmuńskim przez dwa lata. Następnie, aż do końca wojny, pracowała w niemieckim gospodarstwie w Mierucinie (powiat mogileński). W międzyczasie znalazła się także na okopach Rosjan pod Bydgoszczą, gdzie przygotowywała posiłki. Po zakończeniu działań wojennych cała rodzina powróciła na zrujnowane gospodarstwo w Czarmuniu.

W 1948 roku pani Teodozja stanęła na ślubnym kobiercu z Józefem Kubickim. Poznali się jeszcze w czasie wojny, wtedy pan Józef w ramach robót przymusowych w stajni jeździł powozem nieopodal Więcborka. W tejże miejscowości małżeństwo osiedliło się. Mieli troje dzieci: Leonardę, Bogdana i Zbigniewa. Mąż pani Teodozji przez pewien czas przywdziewał granatowy mundur, który jednak porzucił. Następnie pracował w bydgoskim inspektoracie. W 1987 roku zmarł. Seniorka poświęciła się pracy w gospodarstwie i macierzyństwu. Obecnie mieszka w Więcborku z synem. Doczekała sześciorga wnucząt i dziewięciorga prawnucząt.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sepolnokrajenskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto