Budowa nowej kotłowni w Sępólnie. Znów zmiana decyzji – teraz na gaz

W Sępólnie Krajeńskim jest problem z podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie budowy nowej kotłowni. Obecnie funkcjonuje ta opalana słomą, która dostarcza ciepło głównie do bloków na osiedlu Słowackiego i budynków użyteczności publicznej: urzędów, szkół, instytucji kultury i sportu. Od trzech lat Zakład Gospodarki Komunalnej przygotowywał się do budowy nowej gazowej. W połowie listopada ubiegłego roku władze gminy i spółki zorganizowały spotkanie z mieszkańcami osiedla nr 2, by poinformować ich o zakładanej inwestycji.

Po burzliwej dyskusji większość mieszkańców przekonała się, że ani remont obecnej wyeksploatowanej, która pracuje 20 lat, ani budowa nowej kotłowni biomasowej (dwa-trzy razy droższej) nie wchodzi w grę. Najlepszym rozwiązaniem miała być nowa gazowa. Jednak sytuacja diametralnie zmieniła się na przełomie roku.

- W związku z szalejącymi cenami za gaz i galopującą inflacją weryfikujemy plany budowy kotłowni gazowej na kotłownię biomasową. Szukamy innego rozwiązania. Na dzisiaj badamy możliwość pozyskania korzystnych środków finansowania tego typu inwestycji – informował nas wówczas Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna.

Zapadła zatem decyzja o budowie nowej kotłowni na biomasę: słomę, zrębki lub pellet. Problem jest jednak jeden – na rynku brakuje źródeł dofinansowania, z których ZGK mógłby pozyskać pieniądze. Gmina nie złożyła też wniosku o dofinansowanie tej inwestycji w ramach Programu Funduszu Inwestycji Strategicznych z Polskiego Ładu. Na początku marca radni miejscy odbyli wizję lokalną. Niektórzy uważali bowiem, że wystarczy remont obecnej. Jednak przyznali, że w tej chwili najlepszym rozwiązaniem będzie budowa kotłowni gazowej i dali na tę opcję „zielone światło”. Ku takiej decyzji skłaniają się władze spółki, choć dają sobie jeszcze kilka miesięcy na ogłoszenie przetargu.

- Sytuacja jest taka, że nie mamy innej możliwości niż budowa kotłowni na gaz. Nie mamy gdzie złożyć wniosków na dofinansowanie kotłowni na biomasę, a nie możemy w nieskończoność czekać. Remont obecnej kotłowni – inwestowanie w przestarzały, niefunkcjonalny budynek to moim zdaniem wyrzucanie pieniędzy w błoto. To musi być porządny obiekt funkcjonujący przez co najmniej 30 lat. Obecnie szacunkowy koszt budowy kotłowni biomasowej to minimum 20 mln zł. To ogromna kwota. Zainwestujemy w taką tylko wówczas, gdy będziemy mieć dotację na poziomie minimum 60 procent. Finansowanie jej w większości z pożyczki oznaczałoby przeniesienie kosztów na odbiorców ciepła – wyjaśnia Dariusz Krakowiak, dyrektor ZGK.

Kotłownia na gaz kosztowałaby ok. 7 mln zł, choć ostateczną cenę pokaże przetarg. Na tę inwestycję zakład pozyskał dotacje i pożyczkę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ma gotową dokumentację techniczną i pozwolenie na budowę. Fundusz zgodził się dać czas do końca sierpnia na możliwą rezygnację z dotacji i pożyczki, które mogą być przeznaczone wyłącznie na kotłownię gazową.

- Teraz dochodzi jeszcze problem wojny Rosji z Ukrainą, ale jest szansa na uruchomienie gazu norweskiego. Mamy nadzieję, że to się szybko skończy. Tak samo jak szalejące ceny – dodaje Krakowiak.

Spółka musi jeszcze przez półtora roku funkcjonować na obecnej kotłowni. W marcu zaplanowana jest kontrola Urzędu Dozoru Technicznego. Wstrzymywanie się z ostateczną decyzją oznacza przesunięcie zakończenia inwestycji na 2023 rok. Nie została jeszcze podjęta i będzie przedyskutowana na Radzie Nadzorczej ZGK.